SERDUSZKO
Serduszko srebrne jak złoto
Najwyraźniej
nie chciało
tkwić dłużej
na wierzchu pseudo-kaszmirowego sweterka
(kłaczki widzę, może kupić to niemieckie ustrojstwo do ich usuwania?)
Wypięło się i upadło na ścieżkę nabrzmiałą od łez niebieskich
(za dużo ich tej wiosny!)
Podnoszę skarb mój i amulet, wycieram cierpliwie, dmucham, chucham –
– nie mogę przecież zaniedbać, zgubić
Tyle wspomnień
A ono znowu…
– uparcie upada w te łzy i to błoto…
Muenchen, Segenstrasse, 23.3.2001