Czytelnia na ławce przygodnej

W Londynie uwielbiam zerknąć w metrze w cudze, pozostawione gazety. Zwłaszcza, gdy są w językach, których oficjalnie ani faktycznie nie liznęłam – na przykład w hiszpańskim czy portugalskim. I zgadywać – na podstawie posiadanych wiadomości językowych i kulturowych – treść artykułu tak dokładnie, jak to tylko możliwe (w ciągu kilku minut).

Ale wczoraj sytuacja była inna. W drodze do Fulham Library przycupnęłam na ławce czekając na kogoś. A obok polska gazeta. Leży sobie. Po prostu. Gotowa do czytania.

Świat jest pełen czytelni i znaków do rozczytywania…

Komentarze 2 to “Czytelnia na ławce przygodnej”

  1. PAK Says:

    Och! Musiałbym Tobie ‚podesłać’ znajomego. Ma podobne zacięcie. Pamiętam jak przez parę miesięcy próbował odczytać napis z muru. Doszedł w końcu do tego, że litery były chyba ormiańskie, ale już treść nie…

  2. basia Says:

    Lubiłam próbować rozszyfrowywać zatarte w piaskowcu napisy łacińskie. Ale mi przeszło w miarę, jak łacina zaczęła się zacierać w mojej pamięci… 😉 😀

Dodaj komentarz